O blogu

Będę tu zamieszczać swoją "rysunkową twórczość", żeby w końcu pochwalić się światu ;) Kiedyś może opublikuję któreś ze swoich opowiadań. Czasem też wtrącę ciekawe wątki mojego życia - głównie komiczne, bo je kocham najbardziej! No to miłego baraszkowania po moim blogu ;)

piątek, 18 czerwca 2010

Wojowniczka i kompromitacja

Jak można? No jak?! Na sam koniec gimnazjum! Nieee...

Skompromitowałam się przed Wspaniałym. Chciałam przejść obok niego dumnie... Pierwszy dumny krok - wywrotka! Tuż przed nim! Jak można tak się skompromitować?!

Roześmiałam się z siebie, żeby nie wyglądało to aż tak tragicznie, ale i tak słyszałam, jak ktoś się ze mnie śmieje za moimi plecami. Odwracam się i widzę, że to jego koledzy. A on... stoi z założonymi rękoma i patrzy na mnie ze współczuciem! Już bym wolała, żeby się śmiał. Miałam ochotę rozkwasić mu nos jakimś kamieniem, byleby tylko to współczucie zniknęło z jego twarzy. Pięknie, na koniec gimnazjum zapamięta mnie jako "tą dziewczynę od siedmiu nieszczęść"... Jestem żałosna. Czy ja kiedyś mówiłam, że go lubię? Nie cierpię go!

Błagam, W., nie idź do liceum tam gdzie ja...

Sprawdziłam wyniki egzaminów. Nie jest tak źle ;) Chociaż z humanistycznego myślałam, że będzie jakieś 2, 3 punkty więcej... Ale nie narzekam. Z matematyki jestem baardzo zadowolona :). Może na tle tych najlepszych uczniów to nie jest jakiś imponujący wynik, ale dla mnie to naprawdę dużo. O 4 pkt więcej, niż na próbnym. I razem ogólnie mam 155 pkt. Myślę, że spokojnie dostanę się tam, gdzie chcę :)

Za chwilę idę do Entuzjastycznej pożalić się tym upadkiem moralnym i faktycznym. Może mnie jakoś pocieszy... Buuuu! ;((

Wstawiam rysunek wojowniczki:



A czarno-białe, bo... żałoba po kompromitacji!

3 komentarze:

  1. Trochę nie widać twarzy, ale strój bardzo ciekawy.
    Co do egzaminów to u mnie raczej smutno. Z hum. spodziewałam się znacznie więcej, ale chyba nie zaliczyli mi c.d rozprawki w brudnopisie (mimo, że napisałam "c.d w brudnopisie")
    A co do matmy, to nie spodziewałam się otrzymać więcej. Dużo słabiej niż na próbnym, ale pocieszam się tym, że mogło być gorzej.
    O liceum się nie martwię, bo już się dostałam :)
    Nie martw się co do tej kompromitacji. Jak to napisałaś to wcale nie wyszło tak źle. Zwykła wywrotka. Myślę że twój p. Wspaniały jeśli rzeczywiście jest taki wspaniały to nie powinien w ogóle zwrócić w ten sposób uwagi. ( w sensie, no wiesz, śmiać się, tylko podbiec i pomóc się podnieść etc. a jego kumple to jeśli nie bachory to też trochę survivor vivre powinni mieć, nie sądzisz?)
    Pociesz się, że nie musiałaś jak biedna agatka znosić w zerówce (w lic.), w jednej ławce obecności chłopaka z którym "chodziłaś" w podstawówce i z którego (po zerwaniu) robiłaś takie jaja, że szok. Na dodatek ten chłopak stał się teraz tak nieatrakcyjny, że żal mi się przyznać do swojej przeszłości. I jeszcze zaczął się kumplować z moim nowym obiektem westchnień ! Oby mu czegoś nie nagadał! To byłby dopiero wstyd i kompromitacja!
    Pozdrawiam :* Mam nadzieję, że cię pocieszyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasek będzie, będzie :) Choć szóstek nie będzie ;/
    Co do rysunków, to wyślę ci kiedyś jakiś ale nie oczekuj zbyt wiele bo to tylko kiepskie szkice ;/
    Postaram się dzisiaj jeszcze nową notkę dodać.
    Rysuj, rysuj !
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tylko jedno - dzięki za słowa otuchy :)

    OdpowiedzUsuń