O blogu

Będę tu zamieszczać swoją "rysunkową twórczość", żeby w końcu pochwalić się światu ;) Kiedyś może opublikuję któreś ze swoich opowiadań. Czasem też wtrącę ciekawe wątki mojego życia - głównie komiczne, bo je kocham najbardziej! No to miłego baraszkowania po moim blogu ;)

niedziela, 8 sierpnia 2010

Yaeki

Witam wszystkich po dłuuugiej przerwie i piszę "do zobaczenia" przed następną (wyjeżdżam jutro do Łeby na 10 dni). Nim jednak to nastąpi, chciałam przedstawić coś z twórczości mojej przyjaciółki - Kreatywnej (Evil).

Najpierw rysunek (ona naprawdę ślicznie rysuje, zapewniam, że potrafi narysować o wiele ładniejsze rysunki od tego i z pamięci) - Yaeki, bodajże postać z jakiegoś jej opowiadania.



Wstawiam ją, ponieważ wersja kolorowa oczywiście jest MOJA ^^ Kreatywna poprosiła mnie o wykonanie takowej obróbki i określiła odpowiednie kolorki. Jej oczy miały być fioletowe z zielonymi przebłyskami... jeśli baaardzo się przybliży, to je widać :)

Po drugie, chciałam zaprezentować jej króciutki "shortstory" związany z naszą wycieczką do Oświęcimia. Początek podobno wzorowała na Terrym Pratchettcie, którego książki mam Wam polecić z jej błogosławieństwem ^^ (chociaż ja zbytnio nie przepadam za tym autorem, ale K. uważa, że wzięłam się po prostu za jego nieodpowiednią książkę i powinnam spróbować innej...)


Jeźdźcy Apokalipsy

(na wczasach)

Głód, Zaraza i Śmierć przechadzały się po świecie. Wojny aktualnie nie było, bo odpoczywał w jakiejś mieścinie, w karczmie.

Pewnego razu doszły do Polski. Zaszły i zobaczyły pogorzelisko. „No, piękne miejsce na wczasy”, skwitował Zaraza. „Widać, że Wojna tu był”, dodał Głód. „I szlajał mnie ze sobą”, pożaliła się Śmierć, której ostatnio bardzo przydałby się odpoczynek.

Postanowiły pójść nad rzekę. Tak też zrobiły. W zakolu Wisły natrafiły na ogrodzony teren. „Co to?”. „Pisze Auschwitz”. „A co znaczy ten napis na dole?”, Śmierć ledwo wlokła kosę ze zmęczenia. „Praca czyni wolnym”, przetłumaczył Głód, dobry lingwista. „Taa! Na pewno!”

Przekroczyły bramy, metalowy drut pod napięciem i wkroczyły w przytłaczającą rzeczywistość tego miejsca.
Na ich widok strażnicy i poganiacze w popłochu rzucili się do ucieczki. W panice chowali się przed trzema postaciami: jedną wychudzoną, o pergaminowej skórze i zapadniętych żebrach, drugą pokrytą liszajami i strupami, trzecią o wyszczerzonej twarzy, ciężko opierającej się na wysłużonym, drewnianym kiju, dla ciemiężców – strasznej kosie.

Ale więźniowie, wracający z dnia pracy, patrzyli na przybyszy pustym wzrokiem i w beznadziejnym marszu parli dalej. W końcu od dawna cierpieli głód i niewygody, wielu z nich znosiło męki jakiejś choroby; właśnie nieśli między sobą ciała towarzyszy. Trzech Jeźdźców powitali jak natrętnych znajomych – zdawkowym skinieniem głowy.

- by Evil/Kreatywna

Według mnie bardzo dobre :)

A i jeszcze jedno. Wracając do mojej wersji rysunku - skórę i oczy wykonałam myszką, ale włosy i pluszaka już piórkiem po tablecie! Uważam, że to był dobry pomysł, żeby go kupić. Bardzo łatwo się nim manewruje. Jednak mimo wszystko część jeszcze będę robić myszką (przyzwyczaiłam się... nawet już nie jest mi tak ciężko, więc czemu miałabym z niej zrezygnować?).

Mogę zapewnić, że nad morzem trochę sobie porysuję i wrócę z nową edycją rysunków ^^ Jutro mam pociąg o 15.12, możliwe więc, że jeszcze jeden post z nowym rysunkiem pojawi się przed moim wyjazdem ;)

I kończąc optymistycznym akcentem...

Narazie ^^

3 komentarze:

  1. thank you, thank you, thank you!
    bądź blogosławiona do siódmego pokolenia! za rysunek oczywiście i wystawienie na widok publiczny moich krótkich wypocin :].
    biedny Hermes - bycie posłańcem niezbyt jej wychodzi. podobno coś pokićkała przez telefon.
    a, i co to jest na końcu? szczerze - trochę przerażające :E

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny jest ten rysunek :0
    Zarówno wersja czarno-biała jak i Twoja, kolorowa.
    Pamiętaj, że musisz koniecznie wstawić tu te swoje rysunki Lee bo są naprawdę wspaniałe :)
    Kiedy wracasz? Coś cię ni widu, ni słychu od dość dawna... Od początku wakacji?
    Pozdrawiam :*
    July.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę napatrzeć się na ten rysunek, bo jest przecudny.
    Zapraszam też na mojego bloga z opowiadaniem:

    http://www.love-in-my-death.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń